Finnmarkslopet 2001


Najdłuższe w Europie wyścigi psich zaprzęgów

HOME

A teraz uruchom wyobraźnię ...


.... jest minus 30, czwarta nad ranem, środek białej pustki, cisza tak zupełna, że dokładnie słyszysz wszystkie swoje myśli ...

... a nad sobą masz całkiem prawdziwą (jak z obrazka) zorzę polarną i jeszcze księżyc w pełni na dodatek ;-))

... stoisz i czekasz ....

... gdzieś na końcu świata pojawia się kompletnie nierealne światełko ... migocze,

znika, pojawia się znowu, tańczy na horyzoncie... potem zbliża się do ciebie ...
słyszysz jakieś dźwięki, skowyt psów, cichy okrzyk i z ciemności wyłania się 12-14 kompletnie zalodzonych „kundelków" wyglądających jak małe diabełki a za nimi facet na sankach, który przejechał właśnie kolejne 150 - 200 km w tych warunkach - cały jest bielutki i zaszroniony - w oczach ma obłęd totalny, coś tam mamrocze, ma wizje - widzi wielkiego manitou ... ;-)))

.... no i musisz jakoś pomóc i ogarnąć te psy, musisz skłonić go do podania
swojego numeru i podpisania karty, liczysz psy, zapisujesz godzinę przyjazdu ... i bye bye .... pojechali ... to koniec kolejnego odcinka twojej pracy na checkpoincie

- światełko znika w ciemnościach i wtedy i on i ty zostajecie znowu SAMI ...

... no czasami jest tych piesków i musherów trochę więcej i mamy więcej roboty a mniej czasu na rozmyślania ;-))) ...

czasami bywa wręcz sielankowo :-)

i również - co to byłyby za zawody bez imprezki ? :-)



ale ... to do


TEGO


... będzie się chciało wracać już do końca życia :-)